Ameryka - ciąg dalszy

W 2008 roku w PL ani na świecie nie było szału na zestawienie czarno-białe. 
Osobiście uważam, że jest to zestawienie ponadczasowe, eleganckie i zawsze modne.
A wiecie, jak fajnie wybieram ciuchy? Moje oczy wyłapują tylko te dwa kolory, najlepiej w połączeniu, a jak wypatrzą jakieś wzory, to rzucam się na nie od razu. Uwielbiam wszelkie wzory ( greckie, barokowe itp), printy.
W Ameryce wszystkiego jest pełno, pełno więc było także i najfajniejszych dla mnie  czarno-białych ciuchów.
Jeszcze jedna fajna rzecz spotkała mnie w USA, mianowicie w sklepach ciuchy wystawione były w pewnych działach: po prawej małe rozmiary, po lewej duże. Jakże super się czułam, gdy ja buszowałam  po prawej stronie! W PL wchodząc do sklepu sięgam do tyłu danego modelu na wieszakach, w  poszukiwaniu największego rozmiaru, a w USA odwrotnie!
Oto kolejne stylizacje z Greenwille


moje ukochane wzory


spodnie, całkiem nowe, kupione  tamtejszym sh (GoodWill)


Moja garderoba. GARDEROBA - cóż za piękny wynalazek, marzenie każdej kobiety. Niestety miałam takową tylko w USA.
Widoczny "rodzynek" bubbles zielone; kupiłam, bo nie mogłam się oprzeć, oczywiście po powrocie do PL sprzedałam...




jedyna zimowa rzecz, jaką udało mi się kupić - puchowa kurtka



Inny zestaw na basen



To moja ulubiona bluzka




To już koniec stylizacji z USA




CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedzenia mojego bloga. Jeżeli spodobało Ci się u mnie, zapraszam do obserwowania. Dziękuję za komentarz:)
Jeżeli masz ochotę napisz do mnie na sdziech@op.pl, na pewno odpiszę :)